czwartek, 28 czerwca 2018

"To Kill a Kingdom" - Alexandra Christo

Cześć!!!

Moim pierwszym właściwym wpisem będzie moja mała (nie spoilerowana) recenzja książki "To Kill a Kingdom" napisanej przez Alexandrę Christo.

Tytuł jest po angielsku ponieważ książka ta nie została jeszcze wydana w naszym języku, jednak nie mogąc się doczekać jej premiery u nas, przeczytałam ją w oryginale. Ogólnie parę książek opisywanych tutaj mogłam czytać po angielsku, z różnych powodów, głównie przez ich brak w Polsce. Postaram się takie rzeczy zaznaczać na początku, bo może to mieć dla kogoś znaczenie.

Więc książka "To Kill a Kingdom" przyciągnęła moją uwagę przez fakt że opiera się ona na opowieści o "Małej Syrence". Tyle że w tej historii syreny zabijają ludzi, a piękny książe zabija syreny.

Historia jest opowiedziana z dwóch perspektyw - syreny o imieniu Lira i księcia Eliana. Tak jak wspomniałam w świecie tym syreny zabijają ludzi, a robią to dla ich serc, które dają im siłę i moc. Książe Elian jest za to jednym z niewielu łowców syren, chce on poświecić swoje życie walce z morskimi potworami i dąży do zemsty za wielu ludzi, którzy stracili przez nie życie. Po tym jak Lira przypadkowo uratowała księcia, co jest największym przestępstwem dla Królowej Mórz, zostaje ona zamieniona w człowieka i dostaje zadanie zabicia księcia i przyniesienia jego serca jako dowód. Lira układa jednak inny plan, taki, który będzie wymagał pomocy ludzi, na których statku wylądowała. Jednak podróżując z Elian'em i jego załogą przez morza i lądy, Lira zaczyna kwestionować swoje życie i swoją królową, a jest to równie niebezpieczne co fascynujące.

Powiem wam tak - książka była świetna, kocham historię, kocham świat i fabułę, a przede wszystkim kocham bohaterów. Potrzeba mi naprawdę wiele żeby polubić bohaterów, prawie zawsze mam z nimi jakiś problem. Ale jak już pokocham bohaterów to całkowicie, a w tej książce kochałam wszystkich. Jedna z niewielu głównych bohaterek, która nie była irytująca oraz drugoplanowi bohaterowie, których się uwielbiało, sprawiali, że nie ważne, jaka byłaby fabuła - zawsze by się dobrze czytało.
Ale tutaj nawet fabuła była świetna, a przynajmniej mi się bardzo podobała, było zaskakująco i czytało się to szybko, ja skończyłam całość w 1,5 dnia.

Jedyny problem jaki mam z tą książką, to fakt że była ona za krótka. Niektóre wydarzenia/sceny opisane dłużej byłyby dużo lepsze. Chciałabym widzieć więcej podróży, więcej przeszkód i przygód, bo autorka naprawdę umie o nich pisać. Ale z tego co słyszałam to jej debiut, więc nie można od razu oczekiwać perfekcji. Ja w każdym razie, jeśli autorka napisze kiedyś coś innego, na pewno po to sięgnę, bo jej sposób pisania i wyobraźnia bardzo mi się podoba.

Oceniłabym "To Kill a Kingdom" na 8/10, serdecznie polecam każdemu kto lubi dobrą fantastykę z motywem podróży morskiej i ogólnie morskich stworzeń (wydaje mi się że jest to rzadkość, albo przynajmniej ja wiele takich historii nie czytałam) i oczywiście osobie, która nie ma problemów z angielskimi książkami.

Dajcie znać jak podobała wam się moja pierwsza recenzja 😏

Pozdrawiam 😘
Dream

PS: Jakby ktoś był zainteresowany to większość książek w języku angielskim kupuję na bookdepository, ceny są tam dobre, a dostawa darmowa więc polecam stronkę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Marzyciel. Strange the Dreamer" - Laini Taylor

Hej wszystkim! Dzisiejszy post, jak wskazuje tytuł, będzie poświęcony książce autorstwa Laini Taylor pt. "Marzyciel. Strange the Drea...